Pamiętacie warzywnik sprzed miesiąca?
Teraz wygląda tak:
Pierwsza w życiu rzodkiewka, ostra jak diabli, prezentuje się tak:
Sałata wygląda już jak peruka wiktoriańska, bo tak rośnie, że nie nadążamy z jedzeniem! :)
Pomidorki koktajlowe też się pojawiły, śmiało chłopaki, zapraszam, lubię:
Poziommmkiii, mniam!
Koper, piękny, obłędnie pachnący...
Zioła nie gorsze, wszystko z nasion. Ale pachnie!!
Na koniec urocza malutka papryka :)
U siebie na działce posadziłem swego czasu czosnek. Boże drogi! Niepozorny, mały, fioletowy, jak kalekę wyrwałem z gleby. Do grilla (karkówka) podałem bez niczego, proszę jeść na surowo, bo taki niepozorny. Czerwone twarze do dziś pamiętam. TO BYŁ CZOSNEK!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, taki jest najlepszy, chiński się chowa - i tutaj widzę sens robienia własnego ogródka. Z piwem pewnie jest podobnie? :) A tak na marginesie, ząbki czosnku posmarować oliwą, zawinąć w folię alu i położyć na grill - po kwadransie przepyszna i łagodna w smaku pasta czosnkowa, do wyciśnięcia z ząbka :)
OdpowiedzUsuńrobię, a jakże :) Świetne masełko wychodzi, z chlebem i solą smakuje - o dziwo - jak smalec...
OdpowiedzUsuń