04 września 2008

PTYŚ


Dziewięćdziesiąt osiem groszy za dwa pyszne soczewiaki i złoty dwadzieścia dwa za świeżutkie ruskie, czy to nie urocze? :)







Roześmiane Panie w białych fartuchach są przemiłe i mówią do siebie 'heej, dziewczyny, dwa razy pomidorowa będzie...', do klienta mówią 'chłopczyku' i temu panu chyba nawet to się podobało; miejscowym, którzy przybywają po domowy obiad na wynos chwalą się, że też przyjechały rowerami, a stoły są połączone jak w szkolnej stołówce, więc obcy ludzie siadają wspólnie do posiłku i jest to tak naturalne i przyjemne przeżycie, że hej!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz