04 września 2008

CADA DIA DESPUES DEL TRABAJO HACE MUCHO TIEMPO..:)





2 komentarze:

  1. Hiszpania nie ma dobrego piwa :) Pamiętam San Miquel, o smaku lamy (tak, chodzi o te zwierze futrzaste na 4 nogach) a to so przytykasz do warg to strasznie droga sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  2. San Miguel (co za genialna nazwa!) to dla mnie piwo absolutnie kultowe. Jak pierwszy raz pojechałam do Hiszpanii i szłyśmy z Masłem szukać pracy to dla odwagi strzelałyśmy po takim litrowym, Boże, jak ono smakowało takie zimne w tym upale... (zupełnie inną historią jest, że następnie szłyśmy do sklepu po kolejne i lądowałyśmy na plaży a nie busco trabajo) Gdy wreszcie tą robotę znalazłyśmy to codziennie po pracy zarobione spotykałyśmy się w knajpie na Estrelle :) :) W życiu mi tak piwo nie smakowało jak w te gorące noce w Rosas :) :) Estrella i San Miguel to najtańsze i najpopularniejsze piwa wtedy były. Litrowy San kosztował jakieś jedno euro. No, z lodówki euro siedemdziesiąt :) A w knajpie przy plaży estrellka z grenadiną 3€ :) Ech...idę jutro do Bomi!

    OdpowiedzUsuń